PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=101}

Lulu na moście

Lulu on the Bridge
6,9 2 328
ocen
6,9 10 1 2328
6,0 3
oceny krytyków
Lulu na moście
powrót do forum filmu Lulu na moście

...życie,miłość nawet śmierć.I co powoduje to, że się w kimś zakochujemy??? Co jest to dziwne,niewytłumaczalne zjawisko???Sen na jawie czy jawa we śnie???

hanako_2

Ładnie podsumowałaś - a właściwie nazwałaś to, co pozostało we mnie jako wrażenie po obejrzeniu tego filmu. Przy czym sam raczej chciałem to wrażenie jakoś ściślej doprecyzować, a Ty poddałaś je słowom, które pozostają lepiej wpisane w koloryt tego ciekawego obrazu. To jest jeden z tych filmów, które bardziej pozostają w środku widza jako pewne zaciążające serce wrażenia niż logiczne wnioski.

Logicznie rzecz biorąc rzecz jakby nie trzyma się całości. Ale: Uwaga - SPOILERUJĘ -

Izzy zostaje postrzelony szczęśliwie niegroźnie, po czym udaje mu się rozpocząć inne życie z kobietą, z którą połączyło ich wzajemne doznanie uszczęśliwiającej jedności. On dla niej i ona dla niego stali się drogą lepszego życia, szczęścia, i powodzenia. On, muzyk dla którego muzyka i zespół były całym światem, światem dla którego obcy mu ludzie nie mieli dlań znaczenia, teraz straciwszy ten swój jedyny świat - z powodu kalectwa, straciwszy wszystko, odnajduje wszystko - kobietę - dla której pragnie zyć. Może być kelnerem, czy kimkolwiek innym - staje się to nieistotne.

Fabuła więc się rozwija poprzez dramatyczny wątek porwania i tajemniczego przesłuchania, podczas którego nie byłem pewien, czy Izzy na prawdę nie pamięta Celii, czy chroni ją przed gangsterami. Czy tamci ścigając ją do mostu na prawdę nie zamierzali robić jej krzywdy, czy był to tylko fortel, by odebrać jej ich przedziwny talizman? Czy leżąc przed telewizorem i przeglądając zapis z planu filmowego Izzy umarł i zatoczyły w ten sposób swój cykl dwa kręgi wydarzeń? - pierwszy to jakby film z życia, które jednak mogło się wydarzyć - nie zaś te, które przeminęło, drugi zaś cykl to ułamki sekund na scenie, na której leżąc, ujrzał właśnie swoje inne zycie. Przeglądanie filmu z obrazami ukochanej byłoby więc zręcznym powiązaniem z przedśmiertnym filmem życia, którego nie zdołał przeżyć.

I ta przedziwna scena końcowa, w której nieznajoma dziewczyna - kochanka z ułamka lepszego życia Izziego, którego nie dane mu jednak było doświadczyć, żegna się znakiem krzyża przeczuwając w cichnącym sygnale karetki, zamknięcie się obu kręgów życia muzyka. Prawdziwego wyśnionego życia i przespanej rzeczywistości.

Tyle moich wrażeń, którymi chciałem się podzielić

Pozdrawiam wszystkich miłośników kina

ocenił(a) film na 9
drzewiarz

Uwaga!!! Może być spoiler!!!Pełno tu symbol.Most jest tu też ważny,jest to łącznik między jawą a snem-ale jak pamiętamy Celia go nie przebiegła rzuciła się z niego do rzeki.Tym samym dwa światy nie zostały definitywnie rozdzielone.Kamień-przeznaczenie?Następny łącznik między tym co jet przeszłe ,stare zakurzone,zamknięte-czyli Izzy a nowym,otwartym witalnym-czyli Celią.

ocenił(a) film na 10
drzewiarz

SPOILER ALERT!!!


Cała historia "zdarzyła się" lub raczej wyśniła Izziemu w karetce. Stąd wniosek, że miłość to sen.
Tak ja to odebrałem.
A poza tym, film genialny, przecudowny.

użytkownik usunięty
hanako_2

Paul Auster potrafi opowiadać dziwne historie , które moją przyciągający klimat ,..momentami oczarowuje widza ,..podobnie w filmie "DYM" według jego scenariusza.

ocenił(a) film na 9
hanako_2

Magiczny film, niesamowite podejście Austera do naszego odbioru świata zewnętrznego. Nie jest on w tym pierwszy, już Dick uważał, że nie ma znanej nam rzeczywistości (patrz Ubik, czy Trzy stygmaty Eldritcha Palmera), miał wręcz na tym punkcie obsesję. Lem napisał niesamowite i genialne opowiadanie "Skrzynie doktora Corcorana" z cyklu "Dzienników gwiazdowych", polecam wszystkim. Po przeczytaniu można na prawdę nabrać wątpliwości jaka jest rzeczywistość i czy to co nasze zmysły odbieraj jest prawdą czy nie. Szok. Ja na te przykład byłem w szoku po przeczytaniu skrzyń i dalej nie jestem pewien czy nie jesteśmy czasami tylko elementami jakiegoś chorego programu (coś jak Simsy, hehe :)). Teoria ta przynajmniej bardzo dobrze tłumaczy tak zwany efekt deja vu, który według niej jest po prostu zaburzeniem w programie.
Ostatnio trochę czytałem na temat tzw. holograficznej teorii wszechświata, według której w dużym skrócie trzeci wymiar jest tylko projekcją dwuwymiarowej przestrzeni w niebycie wielowymiaru kosmosu, czymś sztucznym, iluzorycznym. Zastanawiające. Pytanie, czy można ufać naszym zmysłom? Czy moja ręka dotyka czegoś realnego, czy widzę na prawdę kamyk, czy może mój mózg tylko to interpretuje w sposób doskonały?

ocenił(a) film na 10
chemas

Co do rzeczywistości.... Dick nie był pierwszy (wcześniej był chociażby Budda, ale i on zapewne nie był pierwszy), choć u niego wątpliwość odnośnie rzeczywistości przerodziła się obsesję, dzięki czemu stworzył tak wiele ciekawych i inspirujących dzieł.

"Pytanie, czy można ufać naszym zmysłom? Czy moja ręka dotyka czegoś realnego, czy widzę na prawdę kamyk, czy może mój mózg tylko to interpretuje w sposób doskonały?"
Wyobraź sobie eksperyment (aktualnie niemożliwy do realizacji, ale to tylko kwestia czasu): mózg, żyjący i aktywny zostaje wyekstrahowany i włożony do słoja. Do zakończeń nerwowych związanych ze zmysłami podłączane są elektrody, przez które przysyłane są impulsy imitujące normalne doświadczenia zmysłowe. Czy taki ślepy i bezcielesny mózg zorientuje się, że świata takiego jak on doświadcza wokół, nie ma? Wszak można go dowolnie oszukać, podając na elektrody odpowiednie impulsy. A jeżeli tak właśnie jest z nami - niczym Matrix?

ocenił(a) film na 9
Kocio

haha, na to nie ma odpowiedzi, bo jak możesz doszukiwać się prawdy, jeżeli nie masz obiektywnej możliwości jej zbadania

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones