Po przeczytaniu komentarzy dowiedziałam się, że jest piękna, miła i seksowna. Pewnie dlatego, że dobrze wygląda, podoba się w filmach. Natomiast szukałam wątku, w którym ktoś poruszyłby temat jej faktycznych zdolności aktorskich i nie znalazłam. Otóż jestem po seansie Świętego z Kilmerem i jestem zawiedziona. Film akcji, kapitalna obsada roli męskiej, duży budżet, niesamowite sceny, o krok od wojny domowej w Rosji, i nagle pojawia się ona - milutka, do zagłaskania, płytkie dialogi o miłości i filozofii, siostra bliźniaczka Pani Newton z Bethovena, żona i matka z przedmieścia, grzecznie uczesana, nudna - taka bohaterka zostaje partnerką Vala w Świętym. Nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś obsadził ją w takiej roli. Może nie miała wpływu na scenariusz (czyli durne dialogi) ani wygląd bohaterki (idealnie ułożona grzywka nawet po przeprawie przez moskiewskie kanały), ale na litość boską, nie miała się czym popisać wobec tego i się nie popisała. Skojarzyła mi się z miałką owsianką, podobnie jak cała ich "historia miłosna" wpleciona na potrzeby zadowolenia publiki tamtych czasów. Natomiast nie uważam, żeby jej uroda, czy jak ktoś napisał: seksowna twarz, miały cokolwiek wspólnego z tym, że nie zagrała dobrze. Pozdrawiam fanów tej pani.